piątek, 22 stycznia 2010

144

Dawno temu już chciałam tu wrzucić ten, kolejny, cytat z „Cienia wiatru” Carlosa Ruiz Zafón. Dzisiaj mi się przypomniało.
Bo zabawnych rzeczy nigdy dość. Szczególnie teraz.

"Rzecz w tym, że mężczyzna, że znów wrócę do Freuda, by posłużyć się metaforą, rozgrzewa się jak żarówka: trzask prask i już jest rozżarzony do czerwoności, i kolejne trzask prask lub pstryk, jak kto woli, i w sekundę jest sopel lodu. Płeć niewieścia zaś, i to jest naukowo dowiedzione, rozgrzewa się jak ruszt, rozumiemy się? Powolutku, pomalutku, na wolnym ogniu, jak dobra escudella. Ale gdy się już rozgrzeje, nie ma siły, która by to zatrzymała. Jak wielkie piece w Vizcayi."

Pocieszne 'mądrości' Fermina Romero de Torres :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz