Przyśpieszony przepis na pośpieszenie zimy.
albo
Przyspieszony przepis na pospieszenie zimy.
Słownik mi mówi, że obie wersje są poprawne. Nie lubię takich ambiguities.
Tak czy siak, przepis jest taki:
jedna kolacja świąteczna,
kilka choinek w okolicy,
garść roześmianych znajomych,
koncert świąteczny razy dwa (już za trzy godziny pierwszy!).
I tak - chociaż ciągle bez śniegu, bez domu i bliskich, bez pierniczków;p - w dwa dni poczułam, że coraz bliżej święta ;)
Brakuje mi tylko reklamy coca-coli... ale nie oglądając telewizji, raczej się na nią nie natknę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz