poniedziałek, 26 października 2009

German massacre.

Wypracowania z niemieckiego same się nie piszą. Teksty same się nie czytają, a prezentacje same nie robią. To taka konkluzja z niedzieli oraz dnia dzisiejszego.

< I dobrze. :) Jakby było zbyt prosto, to przecież już uciekałabym gdzie pieprz rośnie^^ >

Dlatego na razie ugrzęzłam pisząc o Feng Shui i Innenarchitektur. Ale przynajmniej Rastlose Liebe Goethego rozpracowane na prezentację.
Zastanawiam się, czy tego chciałby Goethe.
Jakkolwiek nie śmiem porównywać się do Mistrza, ja pisząc wiersze za nic mam późniejszą ewentualną ich analizę. Zwrotka, metafora, parabola, aliteracja? Nie. Uczucia, przemyślenia, spostrzeżenia.


Rastlose Liebe

Dem Schnee, dem Regen,
dem Wind entgegen,
im Dampf der Klüfte,
durch Nebeldüfte,
immer zu! Immer zu!
Ohne Rast und Ruh!

Lieber durch Leiden
möcht' ich mich schlagen,
also so viel Freuden
des Lebens ertragen.

Alle das Neigen
von Herzen zu Herzen,
ach, wie so eigen
schaffet das Schmerzen!

Wie - soll ich fliehen?
Wälderwärts ziehen?
Alles vergebens!
Krone des Lebens,
Glück ohne Ruh,
Liebe, bist du!

2 komentarze:

  1. A ja tam wolę Twoje wiersze, bez analiz też:-)Schmerzen w głowie to można mieć po Goethem, a po Twoich za to wzruszenia....

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie napisane pewnie skomentowala bym to jakos lepiej ale dwa czynniki nie daja mi sie skupic nad tekstem:
    1. za duzo znienawidzonego niemieckiego
    2. gadasz tu do mnie caly czas i mnie rozpraszasz!!!!(ale w sumie to dobrze..:))

    OdpowiedzUsuń