Kiedy za oknem pogoda taka jak tu, to ciężko się zabrać za cokolwiek. Szczególnie, kiedy większość studentów skończyła już egzaminy (owszem, tu już kończy się sesja, a zaczynają wakacje...;D) i wychodzi na te wszystkie kusząco zielone trawniki. Impreza cały dzień, jakby to jakiś obóz był. Jedni grają w siatkę na boisku, drudzy w karty, leje się piwo, jest fun.
Tylko że ja nie do końca biorę w tym udział.
We wtorek ostatni egzamin. A pogoda do tego czasu ma być oczywiście przepiękna... http://news.bbc.co.uk/weather/forecast/8 A potem się popsuje, jak na złość. ;p
Ale to nie jest jedyny powód, dla którego mnie tam nie ma.
Dużo myśli przeszło dziś przez moją głowę (widocznie słońce generuje produkcję nie tylko witaminy D ;p) i nawet obiecałam coś sobie. Ale to na pewno nie temat na bloga.
Podsumowując, przykro mi bardzo z powodu zalewającego Was deszczu. Tutaj Słońce. 25stopni. I bilety na Bobby'ego McFerrin'a.
Żyje się prawie jak w bajce. To taki mój mały... Hogwart.
No nie wszędzie leje, na szczęście...:) W Trójmieście dziś piękny dzionek, widoki nad Martwą Wisłą przepiękne, żaby kumkają jak oszalałe:)
OdpowiedzUsuńU nas też pięknie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńi w sumie mam wakacje, tylko za miesiąc egzamin jeden :P dziwnie jakoś tak.
buziaki :* się odezwij się!