niedziela, 2 maja 2010

"-a BP mają w Anglii?
-BP? British Petroleum!?!?!?!?
-hahahaha"

i wiele innych.

Drinki na dachu akademika zrobiły furorę.
I spacer w deszczu.
I jedzenie chińszczyzny minutę przed zamknięciem.
I w ogóle.

Jutro tango. Jutro kawa. Jutro... jest jutro. Się okaże.
Ale najpierw była nauka, żeby nie było ;)

I nie mogę napisać tu tylu rzeczy, które chodzą mi po głowie.
....Przestań mi się w końcu śnić, please.





Zamęt i tłok.

2 komentarze:

  1. Ciekawe, tylko trzba uważać, żeby z dachu nie spaść z tym drinkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bez obaw, to bezpieczny dach ;)

    OdpowiedzUsuń