Zajęło mi to osiem miesięcy, a w planach było od początku, nie wspomnę już że raz myślałam, że idę właśnie tam a wylądowałam w Tate Britain (czyli zupełnie innym muzeum o zupełnie podobnej nazwie).
Ogólnie wrażenia pozytywne, z tą małą uwagą, że nikt nie przekona mnie, że "eksponaty" takie jak TO mają jakąś wielką wartość artystyczną:
W przelocie dotarliśmy na peron 9 i 3/4, ale nie to było najważniejszym punktem programu... ;)
To był pierwszy raz, kiedy poszłam na jego koncert i przysięgam, że nie ostatni :)
Polecam każdemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz