piątek, 10 września 2010

Houston, wylądowaliśmy.

Po milionach perypetii z moich laptopem, wszystko lub prawie wszystko wydaje się działać poprawnie (odpukać w niemalowane! [stuka się w główkę;p]). Teraz tylko z milion zdjęć do obróbki i z tysiąc maili do odpisania. Ale cierpliwości...

Pobyt w Polsce fenomenalny; przedłużony przyjazdem mamy do Londynu - również bardzo udanym.

A teraz ostateczne przygotowania do nowego roku szkolnego - oficjalnie jestem już studentką interior design jako drugiego kierunku plus od września zaczynam nową pracę, wprowadziłam się też i urządzam w nowym domu - wiele zmian, rzeka płynie ;) Ale najważniejsze jest to, że wszystko powoli zaczyna się układać w jedną całkiem spójną całość i chyba nawet uda mi się pogodzić moje ambitne plany :)

Na zakończenie kilka wspomnień: :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz