niedziela, 19 września 2010

coś się kończy, coś się zaczyna...

Obejrzałam ostatni odcinek przyjaciół.
Tak sobie oglądałam je przez całe wakacje, zaczynając tuż po przyjeździe na Majorkę, potem z Wojtkiem w Barcelonie, pracując w Londynie... tak naprawdę chyba tylko będąc w Polsce nie obejrzałam ani jednego odcinka, bo tam nie miałam ani chwili do "stracenia"... ;)

A teraz niedziela wieczór, zakończyłam dziesiątą serię, a tym samym - wakacje.
Jestem gotowa.
Jutro wielki dzień. W końcu spełni się Wielkie Marzenie. Nie do końca to jeszcze do mnie dociera...
Rano jadę na nową uczelnię, zaczynam zajęcia z interior designu i pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że będzie to wszystko to, na co liczyłam; a może nawet więcej...?

Dziś był pierwszy dzień w nowej pracy, jutro pierwszy dzień na nowej uczelni. Z moim charakterem nigdy nie poznałam znaczenia słowa "nuda".

Trzymajcie kciuki! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz