Po tygodniu tak ciekawym jak ten mam takie poczucie, że niektórymi sprawami nie warto się nadmiernie przejmować. Rozwiązania przychodzą same, niespodziewane, najlepsze.
Wszystko wydaje się być na swoim miejscu, na dobrej drodze.
Przede wszystkim to ja jestem na swoim miejscu. I już się nie zgubię. Bo dziś Dobra Dusza dała mi mapę... :)
O tym co się wydarzyło już wkrótce.
Póki co idę do spania, co by ostatkiem sił zwlec się na siódmą rano na ostatnią zmianę w pracy przed wylotem do domu.
Jutro o tej porze będę wśród najbliższych. Ot, rzut beretem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz