czwartek, 12 listopada 2009

niemożliwe staje się możliwe?

przez dwadzieścia lat zaprzeczałam swoim genom. jakim cudem z rodziców-muzyków rodzi się ekonomistka?;D
everybody lies. no i nie wyszło. do głosu dochodzi jakaś inna natura.
opierałam się przez dwadzieścia lat. rzuciłam szkołę muzyczną. robiłam już tak wiele różnych rzeczy. tyle innych mam w planach... a przecież nic związanego z muzyką w zasadzie (jeśli nie liczyć chóru gospel).
aż tu nagle dziś, z nienacka, złapało mnie nowe marzenie.
chciałabym nauczyć się grać na saksofonie.
serio, serio!
tzn. nie mówię, że chcę zaczynać kolejne studia po interior design;p nie chcę profesjonalnie, tylko tak dla siebie.

pokochałam ten nowy pomysł.

pozdrawiam wszystkich serdecznie - Wasza szalona i wciąż zaskakująca Wariatka (ale za to właśnie mnie kochacie, czyż nie?;])

7 komentarzy:

  1. Yes, Yes, Yes:-))))))
    Superowo, a jak to zrobisz, to wiem, kto się bardzo ucieszy - dziadek Franek!!!
    Po nim to odziedziczylaś moja kochana:-)
    Geny górą:-)
    Tak poza tym, saksofon jest bardzo seksownym instrumentem dla kobiety...altowy...

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ty się nauczysz na saksofonie to ja biorę trąbkę...zakład stoi?
    www.youtube.com/watch?v=M51UqyWpYko

    bużki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. idąc tym tropem również powinienem wziąć się za coś nowego... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. taaaak... może weź się za maturę?;p

    OdpowiedzUsuń
  5. a to nie jest niby NOWE? ;p

    OdpowiedzUsuń