środa, 16 czerwca 2010

:)

od trzech dni buzia mi się śmieje tak po prostu.
i nie to, że coś się stało.
ogarnęłam co prawda kilka spraw i jestem teraz na bieżąco ze swoimi planami, ale to nie to;
myślałam o kilku zupełnie poważnych sprawach, mimo wszystko to nijak nie zmyło uśmiechu z mojej twarzy...

serduszko mi się śmieje. co ma być, to będzie. a uśmiechem zyskujemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz