czwartek, 4 marca 2010

Ogłoszenie

To był dzień, w którym wydarzyło się WSZYSTKO.
PRZYSIĘGAM, więcej już nie mogło.

A jako że ostatnio zeszłam z głównego tematu bloga, czyli mojej emigracji i perypetii z tym związanych i za bardzo zbliżam się do granicy spowiedzi i niekontrolowanych zwierzeń prywatnych, zawieszam bloga na czas bliżej nieokreślony.

2 komentarze:

  1. w sensie, że więcej krzykliwych barw na raz już się nie dało, bo to grozi oczopląsem;)

    OdpowiedzUsuń