Nie wszystko jest takie fabulous i bez zarzutu.
Trzy godziny temu byłam po prostu zła.
Babka od francuskiego jest daleka od bycia dobrą nauczycielką w moim rozumieniu tego stwierdzenia.
W pokoju ciągle zimno, bo nikt jeszcze nie raczył przyjść i uszczelnić okna... a wszystko przez cholerną biurokrację, bo - jak się okazuje - zanim wiadomość o mojej skardze na okno dojdzie do osoby, która się tym zajmie, to przejdzie najpierw długą drogę przez ręce ludzi, którzy młotka w życiu nie trzymali w rękach. Przynajmniej na uczelni. Ah no i "był weekend po drodze". Przy takim tempie załatwiania sprawy, to będzie jeszcze drugi...
A na dodatek 'kradziejki' z mojego piętra notorycznie wyjadają moje jedzenie z lodówki. Założę się, że to te same dziewczyny, które nigdy po sobie nie zmywają, zostawiają w kuchni brud, smród i masakrę.
Ale poszłam na próbę gospel i już mi lepiej. :)
Jedzenie leży w siatkach na moim parapecie. Skargę na okno posłałam komuś "wyżej". ...a o francuskim zwyczajnie pomyślę jutro. :)
Tymczasem, 8 grudnia idę na musical Sister Act w London Palladium, wcześniej gramy koncert świąteczny u nas na kampusie, a po głowie obecnie chodzi mi śmiechowa piosenka, którą troszkę podkręciliśmy na bardziej gospel niż The Lion King, ale tutaj, poglądowo, wersja oryginalna:
http://www.youtube.com/watch?v=apEuFdzP5ZU
A zatem: Ingonyama nengwen'amabala... i lecim! :)
P.S. Mam brata geniusza! :) (tu: na fortepianie)
http://www.youtube.com/watch?v=Om47eNacHsg
Kochane moje Słoneczko! Na pohybel złodziejom!!!!i zlodziejkom!!!!Jak ja bym je dopadła....uuuuuh, pierze by poleciało:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak pozytywnie wychodzisz z wszelakich opresji, You are The Best Child In The World:)
No i oczywiście wszystkiego naj, naj i tysiąc imieninowych buziaków:)
OdpowiedzUsuńNihil novi sub sole;]
OdpowiedzUsuńMój sąsiad raz wlał środek przeczyszczający do mleka, które ktoś mu notorycznie podkradał. Może warto o tym pomyśleć? Dla ułatwienia: środek przeczyszczający - laxative;>
Możesz też próbować chwytów psychologicznych - napisać na Twoich siatkach/słoikach/butelkach swoje imię albo krótką wiadomość do złodzieja (wiadomość na lodówce, jeśli dobrze pamiętam z doświadczenia sąsiadów, raczej nie działa). ostatecznie zbierzcie się całym korytarzem i ustalcie, komu ginie jedzenie. U nas było dobrze wiadomo, kto był za podkradanie odpowiedzialny, brakowało natomiast władzy wykonawczej...